wtorek, 17 grudnia 2013

Time is priceless.

Cześć,

z powodu wielu zajęc dopiero teraz publikuję zdjęcia bluzy, którą uszyłem w zeszły weekend.
Tak, wiem- jestem pracoholikiem i nie jest mi z tego powodu do śmiechu.
Projekt od dawna chodził mi po głowie. Ponownie użyłem beżowej wełny przez co sweter jest bardzo ciepły i wygodny. Dawno temu znalazłem ów czarny materiał z wytłoczeniami w jodełkę. Dzięki temu całość zyskała trochę lepszego smaku i trójwymiarowości.
Koszt uszycia: 10 zł.





SG

niedziela, 24 listopada 2013

Czy zemsta jest zawsze słodka?

Cześć,

niespodzianka się potwierdziła i już niedługo pojawi się na moim blogu. Nie wierzę do końca w to co się zdarzyło, dlatego nie zdradzam szczegółów, aby nie zapeszyć.

Dziś krótka recenzja najnowszej książki Lauren Weisberger, autorki bestselerów tj."Diabeł ubiera się u Prady", czy "W pogodni za Harrym Winstonem".

"Zemsta ubiera się U Prady" nie jest wielkim dziełem literatury współczesnej. Mamy tutaj do czynienia z dobrze napisanym "czytadłem", czyli książką idealną do pociągu lub zabicia czasu siedząc w kolejce do dziekanatu.

Nie zdradzę Wam szczegółów, jednak zapewne możecie się domyślić iż "Diabeł" powraca i udowadnia, że ludzie nigdy się nie zmieniają, a tylko zakładają różne maski.
Akcja ciekawie się rozwija przeplatając ze sobą dziwne zbiegi okoliczności, a ironiczne teksty Emily przyprawiają o wybuchy śmiechu.

W poprzedniej cześć tej historii autorka pięknie Nam zarysowała pełen blichtru i emocji świat mody. W tej zabrakło tego, przez co całość pozostawia pewien niedosyt. Szczypta haute couture nadałaby całości lepszego klimatu i smaku.
Nie znajdziemy tutaj wyszukanych opisów ubrań, czy nazwisk ikon, a szkoda.

Szczerze powiedziawszy, mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy, aby zekranizować tę książkę.
Dzieło jakim jest "Diabeł..." i stworzone w nim kreacje są już legendą. Przypominam, że film został nakręcony 7 lat temu, a całość pozostała współczesna i świeża.
Pisząc tego posta ponownie wróciłem do filmu i muszę przyznać, że Patrici Field należy się pomnik.

Kilka minusów.
Doszukałem się kilku literówek i błędów w druku, co moim zdaniem jest rzeczą niedopuszczalną.
Wydawnictwo postanowiło zmienić format książki, zmniejszając ją o kilka centymetrów z każdej strony w porównaniu z poprzednimi wydaniami. Mały drobiazg, jednak jestem wzrokowcem i mnie to drażni patrząc na moją skromną biblioteczkę. Książka kosztuje 39,90 zł, jednak ja kupiłem ją za niecałe 26,00 zł w internetowym sklepie "matras.pl". Nie płacimy nic za wysyłkę, a towar odbieramy w sklepie. Proste, szybkie, tanie i wygodne.




Miłego tygodnia,
SG.

sobota, 9 listopada 2013

Prawo lub lewo.

Cześć,

od kilku dni jestem w ciągłym biegu, jednak bardzo mi się to podoba.
W ciągu ostatnich tygodni trochę się rozleniwiłem do tego stopnia, że zaczynałem chodzić po ścianach.
Co za dużo to nie zdrowo.

 Zacząłem nową pracę w zupełnie innej branży niż dotychczas i co lepsza, podoba mi się. Masa nowych wyzwań, ciekawych projektów, ludzi, czyli coś co lubię.

Będąc kilka dni temu w hurtowni tkanin natknąłem się na piękną wełnę w kolorze, jakby to moja znajoma określiła "taka kawa w mlekiem". Dodatkowo jest niezwykle przyjemna w dotyku i ciepła.

Poprosiłem o kawałek materiału mając już w głowie plan co z niego stworzę. W ten sposób powstał płaszcz zainspirowany płaszczem Agaty Przybysz (tak, oglądam "Prawo Agaty" i się tego nie wstydzę).

Minimalistyczna forma, zero dodatków, duży kaptur. Brakuje mu wiele do bycia doskonałym co nie zmienia faktu, że jestem dumny z siebie.







Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, w następnym poście będzie niespodzianka dla Was.

SG

piątek, 1 listopada 2013

Sporty Bag.

Cześć,

jak wspominałem w poprzednim poście- przeprosiłem moją maszynę do szycia i ponownie zacząłem tworzyć.

Na pierwszy rzut- torba. Wiem, że zrobiłem się nudny z tymi torbami.
Zostało mi jednak trochę piankowego materiału z którego wcześniej uszyłem bluzę.
Niestety nie zdołałem dostać więcej tego materiału, dlatego też nie pojawiły się inne wariacje wykorzystania tej tkaniny.
Szczerze powiedziawszy bardzo trudno się ją nosi. Jest zbyt sztuczna i nieprzepuszczająca powietrza.
Być może w zimie będzie spełniać swoje zadania. W lecie pełniła funkcję przenośnej sauny.

Początkowo torba została uszyta z krótkimi "uszami", jednak później zmieniłem zdanie i doszyłem dłuższe kawałki materiału. Moim zdaniem torba stała się bardziej praktyczna.










pozdrawiam,
SG.


poniedziałek, 28 października 2013

Wybór.

Cześć,

wróciłem, jednak po raz pierwszy raz w życiu nie wiem w która stronę iść.
Zawsze miałem plan B, jednak tym razem mam w głowie pustkę.
Nie przyjąłem propozycji przedłużenia mojego kontraktu i przeskoczenia na normalny etat.
Ktoś może mi zarzucić, że w dupie mi się poprzewracało i wybrzydzam.
Owszem, może to tak wyglądać patrząc z boku.

Krótkie sprostowanie.
Pewnego dnia zadowolony klient naszej firmy wysłał zdjęcia "czegoś" (post nie będzie zawierał lokowania produktów;)) co wyszło z pod mojej ręki.
-Ale nisko upadłem.- pomyślałem wypuszczając powoli powietrze z płuc.-Zaprojektować taki badziew i jeszcze się pod tym podpisać. Chyba stać Cię na więcej kolego.
Tak, wiem- od czegoś trzeba zacząć, jednak staż w tej firmie tak mnie wypalił i spłycił, iż powiedziałem: Dość.
Ambicja czasami przeszkadza w życiu, wiem.
Kliencie z miejscowości Żychlin- szczerze dziękuję. Zrozumiałem, że pieniądze i wielkomiejskie życie to nie wszystko.

Wróciłem do rodzinnego domu. Od razu rzuciłem się w wir poszukiwania pracy.
W pierwszy dzień nadarzyła się świetna okazja. Kierownicze stanowisko, służbowy telefon, laptop etc.
Ale jest szczęściarzem- powtarzałem sobie w kółko. Jednak coś nie dawało mi spokoju. Intuicja podpowiadał mi, żebym dwa razy się zastanowił nim coś podpiszę. I tym razem się nie myliła.
Płynność finansowa tej firmy pozostawia wiele do życzenia i po upewnieniu się w wielu źródłach odmówiłem współpracy.

Postanowiłem sobie zrobić dwa tygodnie "wakacji". Ostatnie wakacje miałem w lutym- całe 5 dni.
Teraz mam czas na zebranie myśli, uporządkowanie wszystkich spraw i przede wszystkim mogę się wyspać.
Już po paru dniach zauważyłem pierwsze oznaki poprawy. Zniknęły sińce spod oczu i odstawiłem kawę.

Spędziłem kilka fantastycznych dni w Paryżu i własnie tam obchodziłem swoje urodziny. Świeży croissant wygrywa z każdym tortem.

Zaliczyłem nawet Disney Land, który nie był nawet w planach.
Powiem krótko: nigdy wcześniej się tak dobrze nie bawiłem.
Spędziłem cały dzień paradując w czapce pirata od jednej atrakcji do drugiej, a show na zakończenie było wisienką na torcie tego dnia.
Polecam każdemu. Mimo, że trochę to kosztuje- warto, zdecydowanie!




Przez wypad do Francji w tym roku nie uczestniczyłem w Łodzkim Tygodniu Mody.
Przetrawiłem to, jednak do dziś nie mogę przestać żałować, że nie wziąłem udziału w Łódz Design.
Dobra wiadomość taka: będą następne!

Kolejna dobra wiadomość: wróciłem do szycia :)

SG




poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Koniec.

Cześć,

niestety z braku czasu jak i inspiracji do pisania, zawieszam działalność bloga.
Nadmiar obowiązków i nadgodzin sprawia, że nie potrafię napisać czegoś sensownego, a czas wolny poświęcam, żeby najprościej w świecie odespać.
W październiku będzie powrót, mam nadzieję na stałe i przypieczętuje go relacja z mojego urlopu.
Później odbywa się FW w Łodzi i tym razem postaram nie patrzeć na minusy i niedoskonałości tego eventu, a skupić się na meritum, czyli modzie.
Do zobaczenia za dwa miesiące.

SG

środa, 24 lipca 2013

KATO

Cześć,

jak obiecałem- dziś dłuższy post. Od miesiąca mieszkam w Katowicach i powiedzmy, że mam już wyrobione zdanie o tym mieście.
W moim przypadku nic się nie zmieniło: nie zachwyca. Pochodzę z gór, jednak uwielbiam uliczny zgiełk i blask latarni rozświetlający najciemniejsza noc. W tym wypadku nie kupuję tego.
Za to Katowicach mam dodatkową "atrakcję".
Moim zdaniem, u bram tego miasta (czyt. na dworcu) powinni wręczać kask budowlany. Z racji tego, że kształcę się w tym kierunku, nie byłoby to dla mnie nic nowego, a raczej kolejne doświadczenie w rubryce CV.
Mimo wszystko, wszechobecna budowa i tłumy pracowników, inżynierów, projektantów na pewno powodują zdziwienie u obcych, jednak sądzę, że mieszkańcy już dawno przywykli do hałasu, kurzu i utrudnień. Patrząc na wizualizacje nowego centrum, przyznaję, Katowice nie będą już tylko szarym i zaniedbanym miastem. Pytanie: kiedy?!?

Nie pojmuje fenomenu ulicy na której mieszkam. Wizualnie jest co raz mniej,a pracuje tam co raz więcej ludzi.

Druga sprawa- SILESIA, czyli mekka Ślązaka. Nie mam tutaj na celu kogoś urazić. To jest tylko moja obiektywna opinia na temat tego, co zaobserwowałem.
Krótko wyjaśniając: tłum. Rano, wieczór i w południe. Tłum. Najlepsze jest to, że ludzie nie przychodzą tam w celach zakupowych, oni tam po prostu przychodzą, by być. "Modnie" ubrani popijają kawę przy tropikalnej fontannie, która jest szczytem kiczu i amerykańskiego snu.
Nie wiem czy wiecie, ale gdzieś w Stanach Zjednoczonych istnieje niemal identyczne centrum handlowe. Inwestor delikatnie skorygował istniejący projekt, aby był zgodny z polską sztuką budowlaną et voila! Silesię odwiedza kilka tysięcy ludzi tygodniowo.
Kolejną "zaleta" tego obiektu jest to, że zagina czasoprzestrzeń. Człowiek ledwo przekroczy próg, a mija godzina. Zawsze się śmieję, że jakby się uprzeć można by było powtórzyć akcje z filmu "Terminal".

Na dziś tyle o Katowicach. Zdaje sobie sprawę, że wartość tej notki jest znikoma.
Wczoraj natomiast byłem w Bytomiu i uwierzcie lub nie- podobało mi się. Zamierzam tam wrócić i zrobić dużo zdjęć. Niestety nie należę do grona ludzi, którzy każdy moment życia uwieczniają aparatem i nie zasypie Was teraz sklejką milion zdjęć.

Za nami tydzień mody Haute Couture w Paryżu. Kto trzyma rękę na pulsie, orientuje się w temacie. Dla niewtajemniczonych, HC jest to wysoka moda, czyli krótko mówiąc projektanci nie szczędzą na wyobraźni i pieniądzach. Wyżywają jak tylko się da przeskakując nawzajem swoich kolegów udowadniając, że w pełni zasłużyli na przynależność do tej elity. Od lat śledzę te pokazy i niestety, z roku na rok HC staje się mniej haute. Dior bez Galiano to nie to samo, ale o tym innym razem. Mam dla Was krótki filmik prezentujący szczegóły kolekcji Chanel. Geometria w wydaniu exclusive.


Dopowiem, że Włosi (duet Dolce&Gabbana) również mają swoją wersję wysokiego krawiectwa. Nazywają to Alta Moda i na nasze nieszczęście nigdy nie pokazują żadnych zdjęć. Odkąd istnieje Instagram, Stefano Gabbana połechta nasz wzrok kilkoma zdjęciami.Profil Stefano Gabbana

SG